czwartek, 23 lutego 2012

Barcelona #3: Williams wychodzi z szafy, Ferrari wciąż z problemami

Wreszcie powiało optymizmem z garażu Williamsa. Nie wiem, czy to zasługa wytężonej pracy (łącznie aż 586 testowych okrążeń - najwięcej ze wszystkich zespołów), czy kombinacji miękkich opon i małej ilości paliwa, ale Pastor Maldonado w FW34 popisał się dziś najlepszym czasem sesji. Co więcej, wynik 1:22.391 jest jak do tej pory najlepszym podczas całego barcelońskiego mityngu Formuły 1. Mniejsza o bezpośrednią przyczynę - zastrzyk pozytywnej energii był tej ekipie bardzo potrzebny.

Podstawowy scenariusz dnia był taki sam, jak poprzednich. Dwie najmocniejsze w tej chwili ekipy - McLaren i Red Bull - skupiały się na dłuższych przejazdach, z rzadka zakładając do swoich aut miękkie mieszanki opon. A jeśli już, to tylko w ramach krótkich testów. Do ligi długodystansowców dołączył Schumacher, który zaliczył w ciągu dnia symulację wyścigu. Inni, jak chociażby Sauber, testowali aerodynamikę. Z kolei Paul di Resta sprawdzał, czy da się jechać bez pokrywy silnika. Nie dało się - sesja musiała zostać przerwana, a niesforny element z powrotem przymocowany do jego VJM05. W ogóle czerwonych flag było dziś sporo, ale powodowały je najczęściej sprawy bardzo prozaiczne, takie jak wyjeżdżenie całego paliwa.
Massa znów spędził mnóstwo czasu na dyskusjach z inżynierami. Kiedy wreszcie przyjdą efekty?
Tymczasem Ferrari (z Massą za kierownicą) znów zostało uziemione na niemal godzinę z powodu usterek mechanicznych. Od początku tegorocznych testów nie było dnia, w którym F2012 nie musiałby być "łatany". Ilość nabitych kilometrów nie powala, a wręcz przeciwnie. Uzyskiwane czasy też specjalnie nie napawają optymizmem. Szykuje się ciężki rok dla Scuderii, zwłaszcza że Mercedes (a także Force India i być może Lotus) wydają się być bliżej czołówki, niż w zeszłym sezonie. Bo duet liderów na ten moment Ferrari odjechał, oj, odjechał...

Zabawna sytuacja miała miejsce po 14:00, kiedy to komputer na chwilę "wrzucił" na pierwsze miejsce Witalija Pietrowa z niebotycznym czasem 1:22,2. Niestety dla Caterhama okazało się, że urządzenia pomiarowe pomyliły się o bagatela pięć sekund. Dziś "Rakieta z Wyborga" była wolniejsza nawet od Glocka w zeszłorocznym Virginie. Generalnie z każdą sesją dystans pomiędzy "starą dziewiątką" a "nową trójką" zauważalnie się powiększa. Zobaczymy co będzie, gdy za kierownicę CT01 wróci Kovalainen, a HRT i Marussia pokażą auta na sezon 2012.

3. dzień testów w Barcelonie:
  1. Pastor Maldonado (Williams FW34 - Renault) - 1:22.391 / 106 okr.
  2. Michael Schumacher (Mercedes W03) - 1:23.384 / 127
  3. Kamui Kobayashi (Sauber C31 - Ferrari) - 1:23.582 / 99
  4. Jenson Button (McLaren MP4/27 - Mercedes) - 1:23.918 / 114
  5. Jean-Eric Vergne (Toro Rosso STR7 - Ferrari) - 1:24.433 / 78
  6. Mark Webber (Red Bull RB8 - Renault) - 1:24.771 / 97
  7. Felipe Massa (Ferrari F2012) - 1:24.771 / 84
  8. Paul di Resta (Force India VJM05 - Mercedes) - 1:25.646 / 83
  9. Timo Glock (Marussia MVR-02 - Cosworth*) - 1:26.173 / 108
  10. Witalij Pietrow (Caterham CT01 - Renault) - 1:26.448 / 70
* - zeszłoroczny model bolidu
Problemy techniczne: di Resta (pokrywa silnika), Massa (usterka mechaniczna)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz