niedziela, 3 lipca 2011

Co zostało z Brawn GP?


Dwa lata temu przed GP Wielkiej Brytanii Jenson Button i Brawn GP byli na szczycie Formuły 1. Przyszły mistrz świata wygrał cztery z siedmiu pierwszych wyścigów - to oraz równa, dobra jazda Rubensa Barrichello zapewniały zespołowi podwójne prowadzenie w klasyfikacji mistrzostw. Kibice czekali na wspaniałe zwycięstwo "Guzika" na rodzimej ziemi, tymczasem czekało ich rozczarowanie. Silverstone o mało co (9 punktów w klasyfikacji kierowców) nie okazało się być Waterloo dla Brawna i Buttona, a swoją trwającą do dziś zwycięską serię rozpoczęli Sebastian Vettel i Red Bull.

Tymczasem Brawn GP, przetransformowany po mistrzowskim sezonie w fabryczny zespół Mercedesa, już drugi sezon pałęta się w górnej strefie stanów średnich. Nie walczy o zwycięstwa z "Bykami", McLarenem i Ferrari, ale o miejsca w czołowej dziesiątce z Renault, okazjonalnie Williamsem, Sauberem i Force India. O ile rok 2010 można ekipie wybaczyć (mimo najskromniejszych zasobów finansowych i ludzkich do końca rozwijała bolid w mistrzowskim sezonie 2009), to przeciętna postawa modelu W02 zmusza do refleksji nad postawą stajni. Ile tak naprawdę jest w Mercedes GP z mistrzowskiego Brawna?


Trzon zarządzający pozostał ten sam. Głową, szyją i mózgiem ekipy jest Ross Brawn, a jego prawą ręką - Nick Fry. Konstruktora zwycięskiego BGP001, Niemca Jorga Zandera, w Mercedesie nie ma (odszedł zresztą z Brawna latem 2009). Nad aerodynamiką wciąż jednak pracuje zaangażowany w zwycięską konstrukcję Francuz Loic Bigois, MGP W02 ma też do dyspozycji te same silniki Mercedesa. Oczywiście zmienili się kierowcy - miejsce Buttona i Barrichello zajęli Michael Schumacher i Nico Rosberg. Ale patrząc "na papierze" niekoniecznie jest to osłabienie składu osobowego, niektórzy stwierdzą, że wręcz przeciwnie.

Ponadto zespół posiada absolutną płynność finansową, stabilność, wsparcie potężnego producenta - wszystko to, czego brakowało Brawnowi, gdy działał solo. Także wprowadzenie limitu personelu obsługującego wyścigi (do 50 osób) miało działać na korzyść odchudzonego zespołu. A jednak w przypadku jego zespołu powiedzenie "bez gwiazdy nie ma jazdy" trzeba póki co interpretować w odwrotny sposób. Trzy pudła Rosberga w 2010 i czwarte miejsce Schumachera w GP Kanady 2011 to mało, bardzo mało, biorąc pod uwagę aspiracje Mercedesa. I nie tylko aspiracje.

Bo wobec planowanej na 2013 "reformy silnikowej" już w przyszłym roku zespół Rossa może się znaleźć na lekkim musiku. Wykupując Brawn GP, Mercedes zrezygnował jednocześnie z udziałów w McLarenie. W Stuttgarcie liczyli na to, że stajnia fabryczna będzie w stanie kontynuować serię zwycięstw w F1, ale znacznie mniejszym kosztem. I bez kłopotliwych aspiracji Rona Dennisa do sektora drogowych superaut. Oczywistym jest, że Norbert Haug i jego przełożeni chętniej widzieli Hamiltona, Kovalainena czy Buttona pozujących do zdjęć w Mercedesie SLS, niż McLarenie MP4/12C - jego bezpośrednim konkurencie w całości firmowanym przez stajnię z Woking.

Stąd też mało prawdopodobne, aby Mercedes zdecydował się dostarczać McLarenowi nowe silniki 1,6 turbo, zresztą zespół ten już dziś planuje zostać w 100% konstruktorem swoich bolidów, wliczając w to jednostki napędowe. A wtedy żarty się skończą. Trzeba będzie wygrywać, inaczej istnieje prawdopodobieństwo, że rada nadzorcza koncernu Mercedes po raz kolejny (po 2009) zakwestionuje sens utrzymywania programu F1.

Ogłaszając swój powrót do ścigania Michael Schumacher zapowiadał "plan trzyletni" mający na celu dołożenie do jego kolekcji ósmego tytułu mistrza świata. W podobnym tonie wypowiadał się także Brawn. Dwa lata później widać jak na dłoni, że wynalazcy podwójnego dyfuzora nie są w stanie wyciągnąć żadnego asa z rękawa. W Mercedesie już przebąkują o konstrukcji na 2012. I znów, teoretycznie mają do dyspozycji wymarzone zasoby: budżet, utalentowanych inżynierów i Schumachera, który przez rok nauczy się opon Pirelli i ze swoim doświadczeniem będzie prawdziwą skarbnicą wiedzy.

I wspomniany przeze mnie musik. Bo w 2010 roku alibi ekipy było stuprocentowe zaangażowanie w bolid Brawna, w 2011 - kolejne zmiany regulaminowe, w tym zastosowanie KERS-u (którego BGP001 nie miał). W 2012 wytłumaczenia już nie będzieTylko czy przebranie na wpół bezrobotnych "garażystów" z Brawna w ciepłe, korporacyjne garnitury nie odebrało im tej nutki szaleństwa i "być albo nie być", która pozwoliła im zakasować konkurencję?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz