czwartek, 15 marca 2012

Formuła 1 2012: Sezon zaczyna się od jutra

I znów regularność mojego pisania została zaburzona z przyczyn obiektywnych. Trzeba nadrabiać. Zaczynam od pozostałych trzech dni testów w Barcelonie. Patrząc na suchą tabelę czasów najlepiej spisywał się w niej zespół Lotusa. Grosjean i Raikkonen "wzięli" trzy z czterech dni, jedynie w sobotę oddając pole Sergio Perezowi (którego 1:22.094 było najszybszym w ogóle wynikiem testów). To był w ogóle niezwykły dzień, zakłócony przez deszcz który przyczynił się do tego, że aż dziewięciu z dziesięciu kierowców "zmieściło się" w jednej sekundzie.

Ale czytanie między wierszami sugeruje, że do Australii w najlepszej formie pojedzie McLaren. Nowe auto z Woking nie dość, że jest szybkie zarówno w krótkich, jak i dłuższych wyjazdach, to jeszcze jak na razie okazuje się być bardzo niezawodne. Nie poddaje się Ferrari, które w ciągu tych trzech dni wreszcie nabiło odpowiednią ilość kilometrów, by Alonso i Massa mogli zaprzyjaźnić się z F2012. A Red Bull się czai...
Marussia MR01 ze sztabem i kierowcami: Charlesem Picem i Timo Glockiem - uwagę zwraca mocno wysunięty nos
Podczas wszystkich dwunastu testowych dni ani Vettel, ani Webber, na dobrą sprawę ani razu nie wyszli na plan pierwszy. Ba, w ostatnim teście mistrz świata miał najsłabszy czas. Ale obaj robili swoje, konsekwentnie realizując plany nakreślone przez zespół. Pozostaje pytanie, czy nowy bolid Neweya i spółki jest na tyle dobry, że "Byczki" nie chciały zbyt szybko urządzać pokazu siły, czy też ekipa faktycznie ma problemy, które musi rozwiązać.

Błysnął za to Mercedes, prezentując nowatorską koncepcję pseudo-kanału F zamontowanego w tylnym skrzydle W03. System ten ma dodatkowo potęgować działanie DRS-u i już został oprotestowany przez konkurencję. Bezskutecznie - Charlie Whiting orzekł, że rozwiązanie jest jak najbardziej legalne i jeśli okaże się skuteczne, inni będą zmuszeni do kopiowania. Wyniki auta jak na razie nie szokują, ale zadebiutowało ono później niż bezpośredni rywale. Czas najwyższy, by ekipa Rossa Brawna znów zawalczyła o podium.
HRT F112 - nowe, ładniejsze barwy, ale logotypów sponsorów wciąż brak
Co słychać w innych zespołach? Force India, Sauber i Toro Rosso zaskakująco dobrze spisywały się w testach i już za kilka dni będzie jasne, czy ich nowe auta są rzeczywiście wyjątkowo udane, czy też był to po prostu chwyt marketingowy. Swoje bolidy na sezon 2012 pokazały też wreszcie HRT i Marussia. Żaden z nich nie wziął jednak udziału w testach i w GP Australii pojadą z marszu. Za to pewien postęp zanotował Caterham, który wreszcie pozbył się czerwonej latarni - przynajmniej w przedsezonowych mityngach.

Najważniejsze pytania, jakie można postawić przed startem sezonu 2012, to:
  • czy Red Bull i Vettel wciąż mają "to coś", co da im przewagę nad konkurencją?
  • jak spiszą się: najładniejszy w stawce bolid McLarena...
  • ... i obiektywnie najszpetniejsze Ferrari?
  • czy Hamilton zbliży się do Buttona, a Massa do Alonso?
  • czy Mercedes, a może i Lotus, włączą się do walki o niższe stopnie podium?
  • a może będziemy mieli szeroką grupę średniaków?
  • i najważniejsze: czy po GP Monako Kimi znów nie znudzi się F1?
Dalsze spekulacje i tak nie mają już sensu. Liczba testowych kilometrów i ich najlepsze czasy też. Koniec z zasłonami dymnymi, aerodynamiczną farbą i rurkami Pitota. Od teraz panowie będą jeździć na poważnie.

Sezon 2012 w Formule 1 zaczyna się od jutra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz